wtorek, 1 stycznia 2013

About a Girl


Kobieta jest cudem boskim, szczególnie jeśli ma diabła za skórą.
                                                                                              / Alfons Allais /


Stwierdzenie, że kobiety są inspiracją dla całego świata, jest faktem powszechnie znanym i niepodważalnym. Gramy główne role w najwspanialszych filmach, uwodzimy ludzkość swymi kształtami w rzeźbach wielkich artystów, a młodzi chłopcy zaczytują się w naszych ciałach, trzymając książki pod poduszką. A gdy ukochany napisze o nas piosenkę, ba!, jeśli ją jeszcze zaśpiewa zmysłowym głosem: to jest dopiero spełnienie marzeń! I żadna z nas się tego nie wyprze. Zresztą po co o tym marzyć, opierając zarumieniony policzek o szybę okna w panieńskim pokoiku? Przecież utworami, w których my, kobiety, stanowimy temat no.1, można zapełnić cały pamiętniczek. A jeszcze zostanie cały tabun...

Dlatego wyruszam w taką oto podróż po świecie muzyki, intuicyjnie wybierając te stolice klasyki, w których głównym punktem zwiedzania są dumne statuy kobiecości. Bezczelnie niewinne, przeurocze w swym rozpasaniu, bezlitośnie występne i zdradzieckie. Słodko przekonane, że ich jedynym przeznaczeniem jest...:

Kręcić, wkręcić, uwodzić i nęcić
Kusić, obracać, przed końcem poddusić
Łączyć, spawać, chwili się oddawać
Męczyć, wzdychać, wszędzie się wpychać
Bić się i prężyć, lecz nie nadwyrężyć
Obrabiać, szlifować, ładnie się bawić
Wziąć kilka razy a potem zostawić!


Ale na początek naszej drogi może pospacerujmy po parku szlachetnej poezji. Bo jakże piękna jest delikatnie zmysłowa  piosenka – wiersz Kobiece w wykonaniu Strachy na Lachy... Zaraz, zaraz... jaka zmysłowa, jaka delikatna?? Może wydzierający się w pierwszych sekundach utworu przedstawiciel płci męskiej jest taki romantyczny? Albo ryczący pijani mężczyźni w tle? Ale taka reakcja byłaby typowa dla powierzchownego słuchacza. Mamy tu bowiem do czynienia z klasycznym, pozornym rozdźwiękiem pomiędzy formą a treścią. Tekst jest subtelnym poematem Juliana Tuwima, opowiadającym o niewinnej (naiwnej?) dziewczynce, która straciła dziewictwo w nie-kochaniu. Jakże to nam bliskie! Ileż to razy, kochane dziewczęta, niosłyśmy „kobiece znużenie zakochane”? Czasami więcej, niż byśmy chciały...


Bo w końcu każda mała dziewczynka zostanie kiedyś kobietą. Odpocznijmy chwilę w stylowej kawiarence i posłuchajmy, jak Urge Overkill opowiada o tym w kultowym Girl, you'll be a woman soon. Fanom poczciwego Quentina Tarantino tytuł ten kojarzyć się może tylko z jednym: zdobywcą Oscara i dziełem sztuki pt. „Pulp Fiction”. W tym miejscu nie mogę nie wspomnieć o genialnym, narkotycznym tańcu filmowej Mii, czyli Umy Thurman. Ta scena jest po prostu nie do podrobienia! Grzeczna (czyżby?) żona swojego męża, dziewczyna swojego chłopaka czy też nałożnica swego kochanka wie, że jest warta coś więcej...I dlatego wyrywa się z okowów własnej moralności, chcąc zaprzeczyć temu wszystkiemu, co „oni” mówią i nie pozwolić, by „oni” podejmowali za nią jej decyzje. Cóż, good girl gone bad...


A kiedy taka wyzwolona duża dziewczynka wkroczy na rozkosznie ruchome piaski lukrowanej zmysłowości, nie może przejść niezauważona obok mężczyzn. Co nierzadko nastręcza jej sporych problemów. Bo co zrobić, gdy dwóch (albo i więcej...) samców ubiega się o jej względy i przywłaszcza sobie do niej wyłączne prawo? Trochę przewrotnie, ale pasuje – oto przedstawiam Wam, drodzy podróżnicy, piosenkę dwóch legend muzyki: duet Michaela Jacksona i Paula McCartney'a - The girl is mine. Przyjemnie nieszkodliwa rzeka popu, która może i stara się być bluesem, ale jej nie wychodzi. Co ma zrobić biedna kobieta, widząc jak dwaj rywale walczą o jej miłość? Nawet gdy serce jej się topi z czułości, słysząc tak kochane wersy jak:
Michael, We're Not Going To Fight About This, Okay
Paul, I Think I Told You, I'm A Lover Not A Fighter
...To i tak jedyne, co jej przychodzi do głowy, to...


Z całą pewnością hang up the chick habit! Te słowa można wyśpiewać tylko facetowi, który coś za długo myśli, że może nas trzymać jak na smyczy i uważać za swoja własność. Polecę teraz krwawym, czarnym humorem, porównując taką przykładową sytuację ze sceną z kolejnego dziełka Tarantina - Death Proof. Niesamowicie chwytliwy kawałek April March Chick habit w iście nieszkodliwym stylu opowiada o tym, co może się stać zbyt natrętnemu (albo po prostu  nudnemu?) chłopakowi, jeśli za długo będzie wchodził nam w drogę. Gorąco polecam ostatnią scenę z tegoż filmu! Oj, strzeż się, mężczyzno, jeśli skrzywdzisz kobietę... bo możesz stać się wspaniałym zobrazowaniem tekstu:
you're gonna need a heap of glue
when they all catch up with you
and they cut you up in two


A gdy nasza dorosła już kobieta kogoś pokocha, to już nie ma odwrotu – kiedy ukochany ją zranił, musiał ponieść karę – w końcu, he had it comin'. Zapraszam do podziwiania tego monumentu amerykańskiego musicalu – fragmentu z Chicago - Cell Block Tango. Sześć wesołych morderczyń opowiada swe historie tańcem – najpiękniejszym sposobem na wyrażenie swoich emocji. Ten utwór rozpala wyobraźnię, przyprawia mężczyzn o niespokojne dreszcze, zabiera nas całych w czerwono-czarny świat ludzkich namiętności. A przede wszystkim, obnaża te zakamarki kobiecej natury, które, na co dzień skrywane gdzieś głęboko, tak naprawdę tylko czekają na wyzwolenie.


Ale może zejdźmy nieco z marmurowych schodów pałacu musicalu wybitnego i zejdźmy na ulicę – nie już tak zachwycającą, ale jakże swojską. Na uroczym ryneczku możemy popisać się szalonym tańcem w rytm pogodnych EastWest Rockers Wszystkie dziewczyny. Bo nieważne, czy jest młoda, czy już nie. Nie chodzi o to, czy lubi elegancko się ubierać, czy też preferuje styl artystycznego nieporządku. Ona wie, że ma tę tajną broń! I mężczyźni nie mają już siły  (ani ochoty) uciec stąd...


Drodzy podróżnicy, nasza muzyczna wyprawa w głąb kobiety zbliża się ku końcowi. Bo musicie pamiętać, jak to trafnie ujął Charles Bukowski, że piękne myśli i piękne kobiety nigdy nie zagrzewają miejsca. Czy może nie zgadzacie się z postawioną przez Oscara Wilde’a tezą, że kobiety należy kochać, lecz nie próbować zrozumieć? Na to jest jedno proste wyjaśnienie – panowie: bo wy grzeszycie egoizmem; panie – nic na to nie poradzicie, że grzeszycie egocentryzmem. I można się kłócić, można się spierać, można dyskutować. Jedno jest pewne: kobiety są mistrzyniami w pozowaniu do sztuki. A już zwłaszcza te, które w pełni zdają sobie sprawę ze swej natury. Co poradzić? Ostatecznie,

zepsuta kobieta należy do tego rodzaju istot, których mężczyźni nigdy nie mają dosyć.
                                                                                              / Oscar Wilde /


(tekst opublikowany w marcu 2010)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz